604 172 842

„Trudno było powstrzymać łzy”. Piękny jubileusz.

Limanowska Akcja Charytatywna świętowała 20-lecie pomagania.
Remigiusz Szurek

Jubileusz LACh odbył się w hali sportowej Zespołu Szkół Technicznych
i Ogólnokształcących im. Jana Pawła II w Limanowej. Na wydarzenie zaproszono nie tylko oficjeli, ale również dotychczasowych podopiecznych akcji i ich rodziny.
             Łącznie 119 osób, o wiele za dużo na to, by ugościć ich w skromnej siedzibie LACh. Limanowska Akcja Charytatywna od 2004 roku pomogła już bardzo wielu ludziom w potrzebie. W minioną sobotę 20 lipca stowarzyszenie świętowało 20-lecie istnienia. Do tej pory do LACh należało i mogło liczyć na jakąkolwiek pomoc łącznie 113 osób.
           – Impreza była niezwykle udana, wszyscy byli chyba zadowoleni. Cieszyli się
i starsi i dzieci. Wspominaliśmy początki naszego stowarzyszenia, tych którzy od nas odeszli. To stało się symbolem tego spotkania. Miłe jest również to, że nie zlekceważyły nas osoby, które zaprosiliśmy. W sumie wszyscy odpowiedzieli na nasze zaproszenie. Specjalnie przybyła nawet osoba, która od początku tworzyła z nami LACh, a teraz mieszka w Bydgoszczy – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowska” Teresa Zabramny, prezes Limanowskiej Akcji Charytatywnej.
             Pytana przez nas o to, czy 25-lecie będzie równie huczne, nie przestaje się uśmiechać.
           – Oby to były prorocze słowa! A czemu mnie Pan rozbawił? W trakcie imprezy otrzymałam podarek z napisem: emerycie, możesz to uruchomić, otworzyć za dwadzieścia lat. Wpasował się Pan w ten temat – dodała rozradowana.
               Wracając na moment do samego jubileuszu, Tomasz Sporek, tata jednego  z podopiecznych LACh (Marcinka, który w wieku 13 lat zmarł w sierpniu ub. roku na neuroblastomę, a który zapisał się w pamięci wszystkich jako mały dzielny wojownik) wyświetlił projekcję filmową, krótką, na pięknym podkładzie muzycznym.
Pytana przez nas o to, czy 25-lecie będzie równie huczne, nie przestaje się uśmiechać.

– Oby to były prorocze słowa! A czemu mnie Pan rozbawił? W trakcie imprezy otrzymałam podarek z napisem: emerycie, możesz to uruchomić, otworzyć za dwadzieścia lat. Wpasował się Pan w ten temat – dodała rozradowana.
             Wracając na moment do samego jubileuszu, Tomasz Sporek, tata jednego
z podopiecznych LACh  (Marcinka, który w wieku 13 lat zmarł w sierpniu ub. roku na neuroblastomę, a który zapisał się w pamięci wszystkich jako mały dzielny wojownik) wyświetlił projekcję filmową, bardzo krótką, na pięknym podkładzie muzycznym.
                 – Zamieścił na niej wszystkie osoby, które odeszły od nas na zawsze. W jednym momencie wszyscy, chcąc uszanować tę chwilę, powstali ze swych miejsc. Trudno było powstrzymać się od łez – wspomina Pani Teresa.
Jak zauważa na koniec, osoby biorące udział w sobotnim spotkaniu, zwracały uwagę na bardzo serdeczną atmosferę tego wydarzenia.
           – Finansowo pomogli nam chyba wszyscy zaproszeni goście. To wspaniałe. I dodam jeszcze, że w naszym stowarzyszeniu ciężar pracy nie spoczywa tylko na jednej osobie i to jest bardzo ważne w jego działalności – podsumowuje prezes Zabramny